Mk 6, 1-6
„Jezus przyszedł do swego rodzinnego miasta. A towarzyszyli Mu Jego uczniowie. Gdy zaś nadszedł szabat, zaczął nauczać w synagodze; a wielu, przysłuchując się, pytało ze zdziwieniem: «Skąd to u Niego? I co to za mądrość, która Mu jest dana? I takie cuda dzieją się przez Jego ręce! Czy nie jest to cieśla, syn Maryi, a brat Jakuba, Józefa, Judy i Szymona? Czyż nie żyją tu u nas także Jego siostry?» I powątpiewali o Nim. A Jezus mówił im: «Tylko w swojej ojczyźnie, wśród swoich krewnych i w swoim domu może być prorok tak lekceważony». I nie mógł tam zdziałać żadnego cudu, jedynie na kilku chorych położył ręce i uzdrowił ich. Dziwił się też ich niedowiarstwu. Potem obchodził okoliczne wsie i nauczał.”
Ileż razy mówimy: „Nie mam sił. Dłużej już nie mogę. Dość!”. Niecierpliwimy się, wewnętrznie blokujemy, ale troskliwy Bóg znajduje w nas szczelinę i zapewnia: „Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali”. Gdy następuje przełom, zaskoczeni powtarzamy za prorokiem Ezechielem: „Wstąpił we mnie duch, gdy do mnie mówił, i postawił mnie na nogi”. Niech udział w zbawczej Ofierze Jezusa i nas stawia na nogi.
Czytanie z Księgi proroka Ezechiela Ez 2, 2-5 Wstąpił we mnie duch, gdy do mnie mówił, i postawił mnie na nogi; potem słuchałem Tego, który do mnie mówił. Powiedział mi: «Synu człowieczy, posyłam cię do synów Izraela, do ludu buntowników, którzy Mi się sprzeciwili. Oni i przodkowie ich występowali przeciwko Mnie aż do dnia dzisiejszego. To ludzie o bezczelnych twarzach i zatwardziałych sercach; posyłam cię do nich, abyś im powiedział: Tak mówi Pan Bóg. A oni, czy będą słuchać, czy też zaprzestaną – są bowiem ludem opornym – przecież będą wiedzieli, że prorok jest wśród nich».